Przejdź do głównej zawartości

Droga do ZDROWIA .

Początek 2020 roku. Jaki będzie? Jaki chciałabym, aby był? Piękny, zdrowy, spokojny, pełen dobrych emocji, wzajemnej życzliwości i drobnych radości. Chciałbym zawsze pamiętać, że wczoraj nie istnieje, a dzisiaj mam wybór..wygrać lub stracić to co piękne, dobre, inspirujące.

Piękno możne być materialne i to, które odczuwamy wszystkimi zmysłami. Piękno tworzymy, podziwiamy, ale często nie dostrzegamy, bo mamy wdrukowany inny obraz piękna, bo żyjemy szybko, bo nie chcemy widzieć, bo unikamy słów o pozytywnych wibracjach itd.

Świat permanentnie rozbrzmiewa dźwiękami, emanuje barwami i widokami, które mogłyby wprawić w błogi stan istnienia, gdybyśmy tylko pozwolili sobie na zatrzymanie zamiast ciągłego działania. Gdybyśmy zdecydowali się na bycie i odczuwanie tak po prostu, bez oceniania i kategoryzowania emocji, które blokują zmysły. Dla tych doznań nie trzeba wyjeżdżać na drugą półkulę, wystarczy zawiesić wzrok na widoku tu i teraz. W ostatnim czasie często łapię takie chwilę, gdy zauważam spacerującego bażanta czy przyczajonego zająca za oknem, słońce, szum wiatru, taniec drzew co zatrzymuje mnie na chwilę i wycisza umysł.

Często próbujemy odpowiedzieć sobie na pytanie jak nasze życie ma wyglądać. Co jest ważne, a co nie? Na czym polega prawdziwe szczęście? Jak żyć w zgodzie z tym, co nas otacza? Jak sobie radzić z codziennością, by nie zaprzepaścić szansy na pełne życie i nie ulec pokusie szaleńczego pędu, do którego zachęca współczesny świat? Jak żyć zdrowo, w pełni sił fizycznych i psychicznych? Jak?

Wszystkie te pytania pozwalają szerzej otworzyć umysł i zobaczyć to, co rzeczywiście dzieje się wokół nas. Piękne, zdrowe życie wymaga osobistego zaangażowania. Warto tworzyć piękne rzeczy, ale warto je także dostrzegać i podziwiać. I jedno, i drugie jest niezmiernie ważne. Zachwyt uskrzydla, wprowadza dobre emocje, uśmiech, radość i chęć dzielenia się nimi. Jaką energię dajesz taką odbierasz. Im więcej emocji wysyłasz w świat, tym więcej wraca do Ciebie ze zdwojona siłą. Ważne jest więc ich pozytywne zabarwienie, a dobre emocje i wewnętrzny spokój to synonim zdrowia.

Bliska mi jest zasada taoizmu mówiąca o tym, że należy żyć i działać zgodnie ze swoim rytmem. Wszelkie zdarzenia i rzeczy powinny biec własnym torem bez ingerencji i narzucania czegokolwiek. Ta chińska filozofia uczy żyć chwilą, bo to ułatwia nam kroczenie dowolnie obraną drogą życia. Nie musimy nic zmieniać, niczemu się podporządkowywać. Doświadczajmy życia w danym momencie. Cieszmy się chwilą i nie zaprzątajmy myśli zbędnymi rzeczami. Płyńmy z prądem.

Dobrze wiedzieć czego chcemy i dobrze, aby najbliższe nam osoby pozwoliły nam na to. Dlaczego ? Bo jesteśmy istotami stadnymi, bo nie żyjemy w próżni, bo nam zależy. Dobrze, gdy ambicje, wola, chęć, są naszymi, nie najbliższych, bo wtedy dają radość, wewnętrzną równowagę, spełnienie, ale dobrze mieć się z kim nimi dzielić. 

Dobrze przypomnieć sobie momenty, kiedy byliśmy pełni energii, kiedy przepełniała nas harmonia, spokój, relaks lub radość, kiedy świat wokół miał jasne barwy i tylko dla takich wspomnień warto wracać do przeszłość. To jakby trampolina do tego co tu i teraz. Jednak utrzymanie takiego stanu umysłu wymaga wewnętrznej pracy. Z własnego doświadczenia wiem, że można osiągnąć tę wyjątkową otwartość zmysłów, ale musimy przebudzić się wewnętrznie, zmienić nawyk ciągłego działania pod presją czasu i innych.

Są dzieła sztuki i dzieła przyrody, które wywołują w naszych sercach poruszenie, podziw, dreszczyk, ale są też tysiące momentów, które czekają, abyśmy zwrócili na nie uwagę, złapali refleksję, nabrali dystansu i zostawili coś dla siebie. Niestety, zwykle jesteśmy ślepi, zabiegani, nieobecni, zagłębieni w świecie myśli, często negatywnych. Żyjemy nawykowo i beznamiętnie, gonimy króliczka, a tak naprawdę nie chcemy go złapać. Żyjmy chwilą.

Każdego dnia pokładamy nadzieje w przyszłości, a prawdziwe piękno jest wokół nas tu i teraz. Mamy do niego dostęp cały czas tylko nie umiemy go dostrzec, dotknąć, nazwać. To może być treść i forma, to może być emocja, zachowanie, kształt, kolor, ruch, bezruch itp. Wszystko może dać radość, wywołać uśmiech i naładować nasze akumulatory pozytywną energią. Aby taką zdolność rozwinąć, należy znajdować obiekt zachwytu i piękna wokół, wszystko co napełni nas radością, miłością zwiększy poziom naszej wewnętrznej harmonii.

Warto też czasem nic nie robić i dać szanse obudzić się naszym zmysłom inaczej. Niech wszystko wydarza się po prostu, a my płyńmy z życiem i zaufajmy niewidzialnej energii wokół Nas, która może być naszym sprzymierzeńcem. Po prostu bądź. Pozwól sobie czuć, smakować, chłonąć chwilę. W momencie, kiedy zaczynasz o tym mówić, kiedy próbujesz analizować, wątpić, zaczynasz porównywać to z innym doświadczeniem albo zastanawiać się nad sensem, przestajesz czuć. 

Warto kilka minut dziennie skupić się na teraźniejszości. Oddychać świadomie i patrzeć wokół bez oceniania. Zobaczymy wówczas mnóstwo niesamowitych rzeczy, szczegółów, sytuacji, których normalnie nie jesteś w stanie dostrzec. To właśnie jest niezwykłość wynikająca ze skupienia na chwili obecnej. Człowiek uważny dostrzega to, czego nie dostrzegają zabiegani ludzie, widzi wspaniałość życia, jego magię, urok, piękno i dostaje dobro, które do niego wraca z tego mikro świata każdego z nas.

Cieszmy się samym istnieniem, bo to wielki dar. Żyjmy chwilą, celebrujmy i cieszmy się nią, a doświadczanie piękna i harmonii będzie nam procentowało zdrowym życiem. Zbudujmy w sobie nawyk relaksu i radości z drobiazgów. Trudne to i łatwe, ale warte naszej uwagi, bo wzmacnia nasz flirt ze zdrowiem.


J.28.01.2020


















Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Polskie ślady w WIEDNIU, cz.2

Dziś wyruszamy m.in śladami Jana Franciszka Kulczyckiego w przekonaniu, że mniej Wiedeńczyków pamięta kolejną rocznicę wielkiego zwycięstwa nad Turkami niż pije kawę, bo jak głosi popularne ponoć w Wiedniu powiedzenie koniec świata poznacie po tym, że w Wiedniu zamkną kawiarnie. Postanawiamy więc iść tropem naszego rodaka, który odegrał niebagatelną rolę tak w bitwie z wojskami wezyra Kara Mustafy jak i w rozpowszechnieniu picia kawy w Wiedniu, a tym samym w całej Europie.

Polskie ślady w WIEDNIU, cz. 1

Już nie liczę ile razy mijałam tablicę drogową z napisem Wiedeń, ale wiem, że każdy mój pobyt w tym mieście daje mi mnóstwo radości i okazji do łączenia przyjemnego z pożytecznym. Stolica Austrii jest bardzo dobrze opisana w przewodnikach i wyjątkowo przyjazna dla zwiedzających. Sama wielokrotnie z nich korzystałam, aby dotrzeć do kolejnych miejsc, które pozwalają wciąż na nowo odkrywać to magiczne miasto. 

Detoks w POKRZYWNEJ.

To moja szósta wyprawa w głąb siebie. Po czterech latach przerwy w zmaganiach z samą sobą, marzyłam o wyciszeniu, relaksie i lepszym samopoczuciu fizycznym. Za oknem piękne słońce, a w głowie narastająca od wielu miesięcy motywacja do zmierzenia się z totalnym detoksem ciała i umysłu. Totalny, bo to będzie naście dni bez jedzenia i z dużą dawką fizycznej aktywności w bliskości z naturą i wśród ludzi o podobnych tęsknotach.