Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2010

Ale SAJGON !

Wieczorem wyjeżdżamy z Hoi An, aby po całej nocy, późnym popołudniem powitać inny świat....Sajgon. Plan mieliśmy dość prosty.. poczuć atmosferę miasta, przyjrzeć się architekturze, dotrzeć do miejsc wartych naszego trudu oraz włączyć się obchody Chińskiego Nowego Roku, a właściwie jego zakończenia czyli Święta Latarni, bo już 14-tego lutego rozpoczęły się obchody Chińskiego Nowego Roku pod znakiem tygrysa. 

BOSKIE OKO.

Wracając z kanałów Cu Ci zajeżdżamy do Tay Ninh Holy See czyli Wielkiej Świątyni Kaodaistycznej. Niesamowicie barwne miejsce kultu, w którym czci się Buddę, Mahometa, Chrystusa, wietnamski szamanizm, Konfucjusza, Taoizm, a także Victora Hugo, Churchilla, Shakespeare'a, Juliusza Cezara czy Charliego Chaplina, Złośliwi mówią, że to "religijny Disneyland".

Kanały CU CHI.

Jedziemy 70 km na północny-zachód od Sajgonu do tuneli Cu Chi. w wietnamskiej prowincji o tej samej nazwie. Cu Chi są liczącą około 250 km siecią podziemnych korytarzy i częścią dużo większej całości, pokrywającej znaczną część terytorium kraju. 

Delta MEKONGU.

Wycieczka do Delty Mekongu jest dla zwiedzających Sajgon absolutną koniecznością. Liczne odnogi tej najpotężniejszej rzeki Indochin wpływają tam do Morza Południowochińskiego. Krajobraz tej części Wietnamu bez chwili wahania zaliczyć można do kategorii "zapierających dech w piersiach". i są oddechem od ciężkiego powietrza Sajgonu. Delta Mekongu obejmuje powierzchnię ok. 39 000 km2.

HOI AN miasto bezruchu.

Zostawiamy gwar Hanoi. Przed nami dwa dni pełnego relaksu. Trasa do Hoi An wiła się serpentynami gór i brzegu morskiego. Na mijanych polach ryżowych nie widziałam już pomników, czy nagrobków, a jedynie śmieszne strachy na wróble w wietnamskich kapeluszach. 

HUE. Cesarskie miasto.

Wczesnym rankiem wyjeżdżamy do miasta Hue, położonego nad Perfumową rzeką, która dzieli stolicę dynastii Nguyen na dwie części. Aż roi się tu od pomników historii, także tych wpisanych na listę światowego dziedzictwa UNESCO. To tylko 11 km od jej ujścia do Morza Południowochińskiego.

HANOI, miasto pozornego chaosu.

Miasto Hanoi i moje pierwsze wrażenie to zgiełk, hałas, ciasne i gwarne uliczki starego miasta, którego granice wyznaczają chodniki i ulice wydeptane przez takich jak my turystów. Stara dzielnica to esencja mojego wyobrażenia o Wietnamie i Hanoi, to mój obraz tego kraju w pigułce, plątanina uliczek i zaułków. Jedne podobne do drugich, a ich nazwy pochodzą od rzemiosł uprawianych przez mieszkańców. Wolnym spacerkiem dochodzimy do serca Starego Miasta, jeziora Hoan Kiem, czyli jeziora Odzyskanego Miecza. Trudno tu znaleźć ciche miejsce, ale czuć jego niesamowita atmosferę.

Zatoka HALONG.

Z Hanoi jedziemy wynajętym busem całkiem niezłą drogą. Obserwuję ludzi w stożkowatych, słomianych kapeluszach, brodzących po kolana wśród upraw ryżu, który zbierają tu trzy razy do roku.

Przystanek VIENTIANE.

Kończymy nasz relaks w Vang Vieng Jedziemy do stolicy Laosu, położonej nad Mekongiem tuż przy granicy z Tajlandią. W języku laotańskiem oznacza "miasto otoczone murem", ale dziś używane jest określenie "miasto drzewa sandałowego." 

Herbatka w VANG VIENG.

Po śniadaniu wyjeżdżamy z Luang Prabang do Vang Vieng, miasta w środkowym Laosie nad rzeką Nam Song. Droga warta przejechania. Mijamy piękne góry i biedne wioski. Sama mieścina też urocza, gdyby nie nadmiar turystów często pijanych i odurzonych w sztok dostępnymi tu środkami. 

LUANG PRABANG.

Żegnamy Pakbeng. Z dużym trudem znajdujemy miejsce na stateczku, który przycumował do naszej przystani. Na pokładzie ogromny ścisk, agresja pasażerów, którzy od dwóch dni płyną Mekongiem zupełnie nieprzygotowani na mielizny i postoje w oczekiwaniu na wyższy poziom wody. 

W dół MEKONGU.

Wczesnym rankiem docieramy na przejście graniczne w Chiang Khong, aby na pewien czas opuścić Tajlandię. Dziś zadanie proste...przepłynąć na drugi brzeg Mekongu do laotańskich służb granicznych i dalej przez najbliższe dwa dni płynąć łodzią w dół Mekongu w kierunku Luang Prabang. 

W drodze do CHIANG KHONG

Rano wyjeżdżamy do sennej, graniczącej z Laosem małej wioski Chiang Khong. Jedziemy przez górskie rejony osławionego "złotego trójkąta" u zbiegu Tajlandii, Laosu i Birmy. 

CHIANG MAI

Opuszczamy Bangkok i nocnym autobusem jedziemy ponad 700 kilometrów na północ. To już zupełnie inna Tajlandia. Po zatłoczonym, hałaśliwym i zatrutym spalinami Bangoku docieramy do Chiang Mai.

BANGKOK cd.

Dziś dzień zwiedzania najważniejszych miejsc w Bangkoku. Na początek Pałac Królewski ze złotym, szmaragdowym Buddą. Przed naszymi oczami wielopoziomowe dachy ze złoceniami, biel ścian odcinająca się od otaczającej zieleni czyli Wielki Pałac Królewski, świadectwo potęgi dawnych monarchów. Położony w zakolu rzeki Menam, w samym sercu Rattanakosin, Starego Miasta Królewskiego.

Kierunek BANGKOK.

Tym razem wracam do przeszłości, aby opisać wciąż uciekające obrazy, jakie towarzyszyły nam w czasie podróży do Indochin w dniach 8.02-6.03 2010 roku.