Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2019

Pochwała ŻYCIA.

Ten post w odróżnieniu od innych nie będzie o geografii czy historii miejsc, które odwiedziłam, ale o pochwale życia. W każdej rodzinie są takie dni, kiedy z najbliższymi cieszymy się ich kolejną rocznicą urodzin czy jakąś okolicznością. Cudownie jest spędzić ten dzień z jubilatem, jubilatką czy solenizantem i cieszyć się, że wciąż możemy być razem, cieszyć się chwilą, wspominać czy snuć plany na kolejne dni i miesiące.

Zamek KREUZENSTEIN, polskie ślady.

Na informację o majestatycznym zamku Kreuzenstein trafiłam dość dawno, w czasie moich poszukiwań polskich śladów w Wiedniu. Zaintrygował mnie człowiek o polskich korzeniach, który w XIX wieku należał do najbogatszych obywateli ówczesnych Austro-Węgier, a historia jego życia zasługuje na dobrą książkę lub film. Kto to taki? Człowiek wielkiej pasji,  ogromnej wiedzy, z  otwartym umysłem i życiorysem, którym mógłby obdzielić wiele istnień. Emanował elegancją, niebanalną urodą, słusznym wzrostem, manierami godnymi najlepszych sarmackich wzorów, czym budził podziw i zachwyt otaczającego go świata. 

SOBIBÓR, blisko natury.

Tym razem, na tygodniowy, rodzinny wypoczynek, jedziemy do magicznego miejsca zrodzonego z marzenia właścicielki o własnym, drewnianym domku. W ciągu kilkunastu lat zgromadziła kilkanaście starych budynków, wybudowała nową stodołę i stworzyła enklawę ciszy, spokoju i pełnego relaksu. Wszystkie wnętrza, w niepowtarzalny sposób, łączą tradycję z nowoczesnością. Całość zanurzona w pięknej naturze Polesia Lubelskiego położonego na południe od Włodawy, a od wschodu ograniczonej meandrującym Bugiem.

KARTY KONTRASTOWE, nowe rozdanie.

Tym razem podróż do świata Hani, która wita nas z wielką radością, a  Wiedeń upałem. Temperatura powietrza powyżej 30 stopni nie zachęcała do zwiedzania i dłuższych spacerów. Weekend spędzamy głównie w domu i okolicy, bo piękna natura wokół zwiększała nasz komfort i pozwalała przetrwać te wyjątkowo gorące dni. O lenistwie nie było jednak mowy.  Hania organizowała nam czas  i wciąż  zachęcała do aktywności inaczej.

Moja WARSZAWA, Koszyki.

Tym razem poszłam tropem zasłyszanych słów, że jest takie miejsce w Warszawie, które nakarmi naszą ciekawość, zmysły, zaspokoi głód, połechcze smakowe kubki, zainspiruje, zaskoczy wręcz uwiedzie. Gdzie to? Co to? 

Moja WARSZAWA, Potoki.

W czasie moich bliższych i dalszych wyjazdów szukam miejsc, które dają radość na wielu poziomach..duchowym, emocjonalnym czy intelektualnym. Warszawa chociaż potrafi zmęczyć, potrafi też mile zaskoczyć i dać tę radość z krótkiego pobytu. Ucieczka od zgiełku wielkiego miasta nie jest tu łatwa, ale wciąż możliwa.

OSTRÓDA wiosną.

Raz w roku odwiedzamy Ostródę, zwykle zimą lub wczesną wiosną. Mimo obowiązków jakie nas tu zawsze czekają znajdujemy czas na obserwacje przyrody i miejsc, które cieszą tak oko jak podniebienie. Ostróda ma swój niepowtarzalny urok i klimat mazurskiej natury. Na przestrzeni ostatnich lat miasto korzystnie zmieniało swój wygląd. Nowe ścieżki spacerowe, molo, plaża, amfiteatr i duża baza hotelowo-gastronomiczna przyciągają nie tylko nas.

Opactwo KLOSTERNEUBURG.

Znowu Austria, znowu Wiedeń, znowu piękny czas z najbliższymi. Tym razem mieszkamy w 19 dzielnicy Wiednia, bo od miesiąca Hania wraz rodzicami właśnie tu ma swój dom. Blisko zieleni, winnic, wody i terenów kojarzonych przez Wiedeńczyków z relaksem, aktywnością sportową i piękną naturą.