Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2009

WIERSZYNA.

Nasza przygoda z Syberią dobiega końca. Przed wylotem z Irkucka do Moskwy, chcemy jeszcze dotrzeć do Wierszyny, polskiej wieś założonej dobrowolnie, około 1910 roku, przez polskich emigrantów, głównie z Zagłębia Dąbrowskiego.

Dolina Tunkijska cd.

Kolejne dni włóczymy się po Arszanie i okolicy. Osada czasy świetności ma dawno za sobą. Położona po obu stronach rzeki, zatopiona w zieleni z tradycyjną i nowoczesną zabudową. Wokół biednie, ale z widocznymi staraniami o powrót do dobrych, minionych czasów. Coś budują, coś burzą. 

Dolina Tunkijska

Wypływamy z Olchonu. Wczesny poranek. Bardzo zimno i wietrznie. Czekamy na promowy załadunek. Kiedy wpuszczą nas na pokład? Kiedy odpłyniemy? Nie wiadomo. Mają problem z silnikiem. Jak naprawią to zawołają. Kolejka chętnych do przeprawy wcale niemała. Gorąca herbata czy toaleta pozostaje w sferze marzeń. Pozostają nam widoki wokół. Szczególnie jeden punkt przyciąga moją uwagę.

OJ-CHON, słabo zalesione miejsce cd.

Z Chużiru wyjeżdżamy do najbardziej wysuniętego, północnego cypla wyspy. W planach dojazd do przylądka Szunte, Lewyj Choboj, Burchan, do wioski Piesczanaja z zatoką o tej samej nazwie oraz Skały Trzech Braci. Wyspa ma tylko 71 km długości i 11 szerokości więc zanosi się na pełny relaks.

OJ-CHON, słabo zalesione miejsce

Przed nami kilkugodzinny rejs wodolotem na wyspę Olchon. Pogoda sztormowa. Zgodnie z rozkładem "floty" to właśnie dziś wodolot po raz ostatni wypływa z Ust Barguzinu. Idzie zima.

Perła SYBERII.

Rano wypływamy kutrem, aby z wód Bajkału obejrzeć brzeg jeziora z zatopionymi w zatoczkach wioskami i osadami. Jak pogoda pozwoli chcemy dotrzeć do fenomenu Bajkału, ciepłych źródeł, do których chętnie przybywają nie tylko rosyjscy turyści. To lokalne mini "sanatorium" na odkrytym powietrzu.

ŚWIĘTY NOS.

Po wyjątkowo sytym i kolorowym śniadaniu przygotowanym przez naszych gospodarzy ruszamy do przeprawy promowej. Tym razem dojeżdżamy blisko 50 letnim mini busem "ogórkiem", bo takich tu najwięcej. Ambitny cel dnia zdobyć Markowy Szczyt, a właściwie Górę Glinka 1877 m n.p.m., bo tak nazywają ja miejscowi. Dlaczego dla turystów Markowa? Bo ktoś kiedyś zrobił błąd w przewodniku i ta nazwa została utrwalona wśród przyjezdnych, pewnie na zawsze.

Brzegiem Bajkału do UST BARGUZIN

Nasze poranne zmagania z załadunkiem ludzi i bagaży do wynajętej taksówki trwały dość długo. Mocno zużyty samochód, bardzo prowizoryczny bagażnik i ciasnota wewnątrz wymagały dużych umiejętności i skupienia. Jedenaście osób w dziewięcioosobowym samochodzie, nakazuje wręcz uruchomić pozytywne myślenie, aby z dobrymi emocjami dojechać do punktu docelowego.

Buriacki świat c.d.

Po skromnym śniadaniu, lokalną "marszrutką" wyjeżdżamy do Iwołgińska. Wśród stepów, około 40 km za Ułan Ude wybudowano główny ośrodek buddyzmu tybetańskiego w Rosji. Kompleks świątyń, szkoła buddyzmu, największa biblioteka buddyjska w Rosji, domy lamów, liczne stupy i muzeum sztuki buddyjskiej w jednym. 

UŁAN UDE, buriacki świat

Wczesnym rankiem pojawiamy się na stacji kolejowej SLJUDANKA, aby lokalną linią kolejową za około pięć godzin dotrzeć do UŁAN UDE, kolejnego punktu na mapie naszej wyprawy.

SLJUDANKA, zdobyć Czerskiego

Po wcześniejszym śniadaniu wyruszamy zdobyć Szczyt Czerskiego, 2090 m n.p.m Nazwa szczytu upamiętnia polskiego zesłańca i geologa Jana Czerskiego.

SLJUDANKA, wielka iluminacja.

Do Sljudanki dojeżdżamy w dobrej kondycji. W drodze do naszej noclegowni mijamy budynki przemysłowe, drewniane domostwa, szare betonowe klocki różnej użyteczności, sznury bielizny rozwieszone na podwórkach lub między budynkami, obejścia zarośnięte trawą i chwastami z wystającymi pośród nich kikutami porzuconych przedmiotów. Gdzieniegdzie wyrasta ściana kwitnących malw i pnączy. 

TALCY, LISTWIANKA, zatrzymane w czasie.

Czasowo żegnamy Irkuck i wcześnie rano wyjeżdżamy "marszrutką" do skansenu w Talcy, do Muzeum Budownictwa Drewnianego Ludów Bajkału. Przy drodze pomiędzy Irkuckiem, a Listwianką, między główną drogą, a brzegiem Angary, jest miejsce, które zatrzymało w czasie historie życia w rejonie Bajkału na przestrzeni XVII-XX wieku. Odtworzono codzienność Buriatów, Rosjan, Ewenków i Tofa. Na leśnym terenie rozmieszczono budynki, dawne namioty, miejsca pochówku, urządzenia rolnicze, wyposażenie wnętrz, a nawet całe miasteczka.

IRKUCK, miasto upadłej architektury

Żegnamy transsyberyjską kolej bez szczególnego żalu i z hasłem "pora na zmianę". Witamy odnowiony dworzec Irkuck z mnóstwem podróżnych i tych, którzy gotowi dostarczyć cię pod wskazany adres za sowitą zapłatą. My, na własnych nogach staramy się dotrzeć do miejsca, gdzie przyjdzie nam odpocząć po trudach podróży. Pierwsze wrażenie podczas niełatwej marszruty, brzydko, brudno, chaotycznie.

Koleją do IRKUCKA

Bagaże rozlokowane, stopy zanurzone w domowych klapeczkach, a adrenalina wciąż trzyma. Może przebranie w nocne ubranka i rytmiczne kołysanie pociągu osłabi nasze emocje? Zastanawiamy się jak to będzie, jak dać odpór nudzie, która pewnie kiedyś nas dopadnie? Jakie szanse na utrzymanie minimum higieny? Koniec gdybania, wychodzimy z przedziału, aby zrozumieć jak funkcjonuje ta wagonowa przestrzeń.

Przystanek MOSKWA c.d.

Po śniadaniu wyruszamy do Klasztoru Nowodziewiczego, najpiękniejszego w Moskwie i prawdopodobnie w całej Rosji. Ten żeński klasztor prawosławny to jakby miniatura Kremla.  Do jego projektowania zatrudnieni zostali najwięksi artyści tamtych czasów. Niesamowity wygląd i  malownicze położenie w kolanie rzeki Moskwy sprawiają, że klasztor nabiera baśniowego wyglądu. Obserwujemy jak młode pary wykonują na jego tle zdjęcia ślubne, bo to taka lokalna tradycja. Klasztor powstał w 1524 roku z rozkazu Wasilija III w dowód wdzięczności Matce Boskiej za zdobycie Smoleńska.

Przystanek MOSKWA

To będą zapiski z naszego wyjazdu w 2009 roku na SYBERIĘ, który staram się odtworzyć z pamięci, zdjęć, skąpych notatek tylko po to, aby za kilkanaście lat dać szanse wspomnieniom. Już dziś wiem, że pomysł jaki zrodził się w 2012, aby na bieżąco prowadzić zapiski z podróży był świetny, chociaż czasem dość uciążliwy.