Kończymy nasz pobyt w Kambodży, a tym samym objazd Indochin. Z Siem Reap jedziemy do Poi Pet, a potem do Bangkoku. Droga do Poi Pet to kolejny koszmar transportowy. Znowu mikrobus, oczywiście z zepsutą klimatyzacją, bagaże gdzieś między siedzeniami, palące słońce wdzierające się przez szybę. Ziemista, falująca droga. Górka, dołek, górka, dołek, a my podskakujemy rytmicznie uderzając głowami w sufit.
W DRODZE