Na moje oko dość bogate miasto, piękne duże domy, czasem to wręcz okazałe rezydencje. Według chrześcijańskiej tradycji to właśnie z Kaszanu wyruszyli Trzej Królowie kierując się do Betlejem. Choć prawdziwość tej historii jest wątpliwa, wskazuje na duże znaczenie tego miasta na początkach naszej ery. Prawdą jest natomiast piękno jakie nas zewsząd otacza.
Trafiamy do tych najstarszych i okazałych rezydencji kupieckich. Budowane na planie kwadratu, wiele metrów poniżej poziomu ulic, z pięknymi, okazałymi dziedzińcami, z częścią prywatną i gościnną, dawały komfort życia jego właścicielom i tworzyły wyjątkowe miejsce dla zacnych gości. Zachowane w bardzo dobrym stanie imponują swym rozmachem i fantazją.
Później ogrody Fin... letnia rezydencja możnych tamtego świata. Kompleks wybudowany przez Szacha Abbasa I jako odzwierciedlenie raju na ziemi. Po przekroczeniu bramy głównej otoczyła nas wyjątkowa świeżość powietrza, chłód i spokój to... jakby odrobinka tamtego raju. Miejsce ma też tragiczną historie w tle. W łaźni ogrodu Fin , w 1852 roku, zamordowany został sławny premier Persji Amir Kabir.
Docieramy też do doskonale zachowanej, tradycyjnej łaźni perskiej. Nie tylko wnętrza, ale też dach łaźni usłany kopułami sprawiły, że moja przykurzona już wrażliwość na piękno ożyła na nowo. Ostatni moment, aby zrobić jakieś zakupy. Do bagaży wędrują olejki, płatki, kosmetyki, wody itp. Wszystko różane i ponoć najlepszej jakości, bo Kaszan to róże. W każdym sklepiku, na każdym straganie nie może zabraknąć płatków i pączków róż.
Nasze nosy chłoną zapachy, uszy zalety produktów, a sprzedawcy z uśmiechem żegnają kolejnych turystów, którzy ulegli magii miejsca i czasu. Obiad jemu w hotelu Amir Kabir. Mamy 3 godziny na relaks przed ostatnim etapem podróży na lotnisko w Teheranie.
J.4.05.2014
Komentarze
Prześlij komentarz