Przejdź do głównej zawartości

Kierunek PUNTA ARENAS

Z dworca w Puerto Natales, liniami Bus-Sur wyjeżdżamy do Punto Arenas...dużego miasta, blisko 120 tysięcy mieszkańców zróżnicowanego etnicznie i kulturowo. To ma być nasz spokojny dzień i kolejny, który zbliża nas do miejsca na końcu świata, do Ushuaia.

Dziś znowu powitał nas silny wiatr. Ciepło. Temperatura powietrza 22 stopni. Deszcz na zmianę ze słońcem. Droga niczym nie zaskakuje. Krajobrazy znane z wcześniejszych przejazdów, dominują pastwiska domowej zwierzyny, żadnego pola uprawnego czy choćby grządki. Gdzieniegdzie siedliska i bezkres stepu. Co pewien czas wychyla się linia brzegowa zatok Pacyfiku i dotyka mijanego płaskowyżu.

Punto Arenas to największe miasto chilijskiej Patagonii i jeden z najważniejszych portów chilijskich zanim wybudowany został Kanał Panamski. Położone nad Cieśniną Magellana jest też stolicą prowincji. To tu statki przygotowały się do trudnego opłynięcia Przylądka Horn. Dzisiaj miasto żyje z turystyki i jest bazą wypadową dla ekspedycji arktycznych. 

Spacerujemy po mieście i nabrzeżem cieśniny Magellana. Podziwiamy pomnik odkrywcy cieśniny oraz kolonie kormoranów niebieskookich na drewnianym molo. Zimno i deszczowo. Po wspólnych zakupach czas na wspólne gotowanie i pełny relaks z muzyką w tle. Tym razem zamieszkujemy apartament trzy pokojowy z przestrzenią kuchenno - salonową. Warunki idealne na ładowanie akumulatorów, zacieśnianie przyjacielskich więzów, podróżnicze wspomnienia, wymianę poglądów i muzycznych zainteresowań oraz długie opowieści różnej treści.

J. 28.11.2014













 





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Polskie ślady w WIEDNIU, cz.2

Dziś wyruszamy m.in śladami Jana Franciszka Kulczyckiego w przekonaniu, że mniej Wiedeńczyków pamięta kolejną rocznicę wielkiego zwycięstwa nad Turkami niż pije kawę, bo jak głosi popularne ponoć w Wiedniu powiedzenie koniec świata poznacie po tym, że w Wiedniu zamkną kawiarnie. Postanawiamy więc iść tropem naszego rodaka, który odegrał niebagatelną rolę tak w bitwie z wojskami wezyra Kara Mustafy jak i w rozpowszechnieniu picia kawy w Wiedniu, a tym samym w całej Europie.

Polskie ślady w WIEDNIU, cz. 1

Już nie liczę ile razy mijałam tablicę drogową z napisem Wiedeń, ale wiem, że każdy mój pobyt w tym mieście daje mi mnóstwo radości i okazji do łączenia przyjemnego z pożytecznym. Stolica Austrii jest bardzo dobrze opisana w przewodnikach i wyjątkowo przyjazna dla zwiedzających. Sama wielokrotnie z nich korzystałam, aby dotrzeć do kolejnych miejsc, które pozwalają wciąż na nowo odkrywać to magiczne miasto. 

Detoks w POKRZYWNEJ.

To moja szósta wyprawa w głąb siebie. Po czterech latach przerwy w zmaganiach z samą sobą, marzyłam o wyciszeniu, relaksie i lepszym samopoczuciu fizycznym. Za oknem piękne słońce, a w głowie narastająca od wielu miesięcy motywacja do zmierzenia się z totalnym detoksem ciała i umysłu. Totalny, bo to będzie naście dni bez jedzenia i z dużą dawką fizycznej aktywności w bliskości z naturą i wśród ludzi o podobnych tęsknotach.